A dlaczego bobeczka? bo tak w Wiśle mówi się pieszczotliwe o dzieciach :-)Długo zastanawialiśmy się nad pierwszymi wakacjami Michałka. Z uwagi na niedoczynność tarczycy Michałka pierwszym pomysłem było oczywiście morze ze względu na dobroczynne działanie występującego tam jodu. Po dłuższym namyśle
stwierdziliśmy jednak, że tak długa podróż będzie zbyt wyczerpująca dla Michasia, więc postanowiliśmy wyjechać gdzieś niedaleko. Wybór padł na starą dobrą Wisłę. Na wielkie atrakcje nie można liczyć, ale nasz urlop zbiegł się w czasie z Tygodniem Kultury Beskidzkiej, więc choć trochę się działo. Dla nas był to przede wszystkim tydzień leniuchowania (o ile z dzieckiem można leniuchować), a dla naszego bobeczka tydzień pełen atrakcji, nowych wrażeń i emocji:
nowe widoki..
nowe dźwięki…
nowi przyjaciele…
był też czas leniuchowania…
no i cóż.. czas płynie nieubłaganie i czas wracać do domu…
Żegnaj Wisło!